Siemens KG39VUL30/4 - duży pobór prądu 2.5 kWh/24h. Witam. Mam problem z chłodziarko zamrażarką jak w tytule, kupiłem miernik aby sprawdzić ile prądu pobiera urządzenie i okazało się, że pobiera go dużo za dużo aż 2.5 k Wh/24 h .Według producenta powinna pobierać ‎237 Kilowatogodziny na rok.

Moim zdaniem tolerancja to nie jest określenie poboru prądu, ale jakby to przełożyć na język polski, to wahania poboru prądu, od wartości nominalnej poboru prądu w stanie czuwania. Czyli jeśli radio załóżmy pobiera około mA w standby to uwzgledniając tolerancję prąd ten może różnić się o +- mA więc może być około bądź mA Dobrze, jakbyś znalazł w internecie specyfikację radia . Pojemność akumulatora średnio dla silników diesel to około 72Ah więc 10 000 razy więcej niż prąd który zżera Ci radio. Jeśli dobrze liczę, może należy winy szukać w niskich temperaturach i słabym akumulatorze ?
Jak sprawdzić czy radio pobiera prąd? Na pewno masz bezpiecznik zabezpieczajacy w układzie zasilania radia , popatrz na jego wartosc /przewaznie w standarcie : normalne radio o mocy : stereo 2x10W, bezpiecznik rzedu 2,15A / .
Każdego dnia korzystamy wielu urządzeń elektrycznych. Z przyzwyczajenia i wygody, a może czasem lenistwa, wiele z nich pozostaje na stałe podłączone do sieci elektrycznej. Część po to, by pozostawać w stanie czuwania, oczekując na to, kiedy weźmiesz do ręki pilot i obudzisz je do działania (np. telewizor). Cześć to urządzenia podłączone i pozostawione w takim stanie zupełnie bez potrzeby (zasilacze do laptopów, tabletów, ładowarki). Są też takie, które muszą pozostawać podłączone nieustannie, bo taki jest charakter ich funkcjonowania i bez stałego podłączenia, nie będą spełniały swojej funkcji (np. lodówka). Tym razem spróbujemy: przyjrzeć się tym urządzeniom i ich funkcjonowaniu dowiedzieć się ile energii zużywają w stanie czuwania, dowiedzieć się ile z energii używają w czasie normalnej pracy, policzyć koszty funkcjonowania w obu stanach pracy, zastanowimy się których kosztów możemy uniknąć, poszukamy sposobów na dodatkowe oszczędności, policzymy ile zaoszczędzimy wprowadzając w życie nasze pomysły Mogę zapewnić, że informacje Cię zaskoczą. Spacerkiem po mieszkaniu, w poszukiwaniu informacji Na początek, warto rozejrzeć się po swoim mieszkaniu, żeby uświadomić sobie, jak wiele sprzętów podłączonych jest jednocześnie do prądu. Zapewne, z braku odpowiedniej ilość gniazdek w ścianie, każdy znajdzie u siebie szereg rozmaitych rozdzielaczy, przedłużaczy, złodziejek i innych „kombinacji alpejskich”, pozwalających zwielokrotnić liczbę gniazdek, których zawsze jest za mało. Większość z nich i tak jest zajęta przez nieustannie podłączone urządzenia, i z czasem pojawia się po raz kolejny problem …. gdzie podłączyć kolejne. Zapewne, już podczas tego pierwszego spaceru, wpadnie Ci w oko kilka sprzętów, których nieustanne podłączenie do sieci jest nikomu, do niczego niepotrzebne … i to jest pierwszy cel tego spaceru. Drugim celem, jest poszukanie na urządzeniach informacji ile zużywają prądu. Niestety, w większości sytuacji można znaleźć tabliczkę znamionową urządzenia, z informacją na temat typowego zużycia energii, natomiast brak tutaj zwykle informacji na temat zużycia podczas stanu czuwania. Nie pozostaje nam nic innego, jak uzyskanie tej informacji dokonując samodzielnie pomiarów zużycia mocy. Samodzielny pomiar ma tą cenną zaletę, że poznamy dokładne zużycie energii, dla typowych dla naszych przyzwyczajeń warunków użytkowania urządzeń. Większość urządzeń bowiem, zużywa różną ilość energii, zależną od sposobu ich użytkowania (np. jasności ekranu w TV, czy głośności słuchania muzyki w wieży Hi-Fi). Pomiar mocy urządzeń Watomierz GB202 W celu dokonania interesujących mnie pomiarów, wszedłem w posiadanie – drogą kupna – prostego, taniego (40 PLN) i funkcjonalnego miernika energii i mocy czynnej o wdzięcznej nazwie GreenBlue GB202, i przyjaznym wyglądzie (jak obok). Pomiar mocy odbywa się przez podłączenie miernika do gniazdka, a następnie podłączenie wtyczki odbiornika do gniazda w mierniku. Prąd pobierany przez odbiornik, przepływa więc przez miernik, który wskazuje moc pobieraną aktualnie przez odbiornik. Proste i czytelne. Co chcemy zmierzyć? Zanim zaczniemy mierzyć, musimy określić co chcemy zmierzyć. Interesują nas dwie informacje: 1. Pobór mocy przez urządzenia w stanie czuwania 2. Pobór mocy urządzenia w stanie typowej pracy Będziemy odczytywali wskazania watomierza, po podłączeniu urządzenia do gniazda watomierza, przy odbiorniku wprowadzonym w stanie czuwania (stand-by), oraz drugie wskazanie przy włączonym odbiorniku, w jego typowym stanie pracy. Typowy stan pracy np. wieży Hi-Fi, to typowa głośność z jaką zwykle słuchamy muzyki, dla telewizora to typowe parametry ekranu (jasność, kontrast, itp.) oraz głośność, a dla laptopa/komputera to praca ze zwyczajową jasnością ekranu i wyłączonym wygaszaczem. Porada: Jeżeli ktoś z Was zdecyduje się samodzielnie przeprowadzić takie pomiary, sugeruję po włączeniu urządzenia, odczekać chwilę (1-2 minuty) z odczytem pomiaru. Większość urządzeń przez chwile po włączeniu, rozgrzewając się, pobiera nieco więcej energii. Taka sytuacja ma miejsce w przypadku telewizora, którego ekran potrzebuje chwilę by się rozgrzać. W przypadku telewizora, zapewne wystąpi sytuacja, że nawet po kilku minutach, wskazywana przez miernik wartość będzie niestabilna. Wiąże się to głównie z tym, że na ekranie telewizora wyświetlane są ruchome obrazy, o zmiennej jasności. Zmiany jasności obrazu przekładają się na zmienna ilość energii, potrzebną do ich wyświetlenia. W takiej sytuacji, należy przyjąć do obliczeń wartość średnią, z odczytywanego zakresu wskazań. Mierzymy! … niech MOC będzie z nami! Uzbrojony w powyższy sprzęt, rzuciłem się robić pomiary wszystkiego co nawinęło mi się przed oczy. Badałem sprzęt w domu i poza domem (dziękuję znajomym za cierpliwość i wyrozumiałość), tak by zyskać informację o możliwie szerokiej gamie urządzeń (np. telewizorów o różnych wielkościach ekranów), itp. Wyniki pomiarów są następujące: Zmierzyłem pobór mocy przez 3 typy telewizorów, o różnych przekątnych ekranu, wszystkie w miarę nowoczesne (ekrany LCD). Oczywiście, nie są to najnowsze modele, ale w miarę nowe i popularne. Daje to, mniej więcej, wyobrażenie o sytuacji. Z pomiarów widać, że w stanie czuwania konsumpcja energii, przez tego rodzaju telewizory nie należy do wysokich i akurat w tym przypadku, nie należy popadać w nadmierną histerię. Zużycie energii w stanie czuwania, w zasadzie nie przekracza 1% energii pobieranej w stanie normalnej pracy. Oczywiście, później policzymy dokładnie ile to kosztuje … ale, na razie raczej zachowam spokój 🙂 Patrzmy dalej: Tutaj już dzieje się coś ciekawego. Zaskakujący jest dla mnie fakt, że duża wieża DENON, w stanie czuwania pobiera tak mało energii, że miernik, który mierzy z dokładnością do jednego miejsca po przecinku, nie był w stanie wskazać żadnej wartości. Oznacza to, że pobór mocy był mniejszy niż 0,1W. Dla nas, to wartość pomijalnie mała. Wieżę można zatem, zupełnie spokojnie pozostawić podłączoną 🙂 . Co bardziej zaskakujące, mini wieża LG w stanie czuwania pobiera wielokrotnie więcej niż duża wieża DENON-a. I kto by się spodziewał? Nauka idzie z tego taka, że pozory mogą być tutaj niezwykle mylące i warto zmierzyć, bo prawda może zaskoczyć. Co prawda, jest to jedynie 1,2W, ale to w dalszym ciągu prawie dwa razy tyle co 46” telewizor. Zdecydowanie najciekawszy w tej grupie jest jednak SubWoofer. W stanie czuwania pobiera on bowiem praktycznie tyle samo energii (11,2 W), co w trybie pracy (11,4 W). Jest to o tyle oczywiste, że w zasadzie SubWoofer nigdy nie przechodzi w stan uśpienia. Po prostu jest włączony (niezależnie od wieży) i jak wzmacniacz nie gra, to siedzi cicho w kącie, a jak wzmacniacz gra, to pomrukuje po swojemu niskim tonem. Aż żal, że producent nie pomyślał o automatycznym przechodzeniu w stan czuwania, w sytuacji gdy do SubWoofer-a ze wzmacniacza nie dochodzi żaden sygnał. Tak czy inaczej 11,2W przez 24h na dobę to – jak sądzę – zdecydowanie za dużo. SubWoofer trafia na czarną listę. Przy analizie kosztów przyglądniemy mu się bliżej. Następna grupa: W tej grupie są moi prawdziwi ulubieńcy. Od nich więc zacznę. Dekodery NC+ to dla mnie, chyba największe negatywne zaskoczenie. Turbodekoder NC+ (czyli wersja dekodera z twardym dyskiem) w stanie czuwania, jest uprzejmy pochłaniać 21W, przy czym, po włączeniu dekodera pobór mocy rośnie do 24W. Dla mnie jest to kompletna porażka. Przyznaję, że przez chwilę nie mogłem uwierzyć w to co widzę i nacisnąłem przycisk zasilania na pilocie, żeby wyłączyć dekoder … wtedy moc skoczyła do 24W i dotarło do mnie, że stan czuwania w tym dekoderze to 21W poboru mocy !!! Ile ta przyjemność kosztuje w ciągu roku? Też jestem strasznie ciekaw, ale jeszcze poczekajmy. Drugi z dekoderów NC+ nBox, to wersja bez twardego dysku. Zachowuje się podobnie jak jego bardziej rozbudowany poprzednik, jednak zapewne ze względu na brak twardego dysku, pobór mocy w obu stanach jest proporcjonalnie mniejszy. Możemy się wiec cieszyć z poboru mocy na poziomie 17W (!!!) w stanie czuwania i prawie tyle samo, czyli 18W, w stanie normalnej pracy. Dygresja: właśnie przyszło mi do głowy, że w sumie to też bym bardzo chciał, żeby po 8 godzinach pracy, przez pozostałą część doby, czyli wtedy gdy przechodzę w stan leżenia i czuwania płacili prawie tyle samo, co za czas pracy 🙂 … ktoś jest przeciw? Trzeci z przebadanych przeze mnie dekoderów, to następca nBox-a (omówionego przed chwilą). Na szczęście okazuje się, że nowa wersja dekodera jest znacznie oszczędniejsza od swojego poprzednika. W stanie czuwania pobiera 7,2W energii (poprzednik 17W). Daleki jestem jednak od popadania w optymizm. Po pierwsze, odniesienie, czyli poprzednik, to prawdziwa komedia, tragedia, dramat … (co kto lubi), a po drugie, ponad 7W przez całą dobę, to w dalszym ciągu sporo. Pozostałe 2 sprzęty z tabelki, bledną przy osiągnięciach poprzedników, chociaż w odniesieniu do 46” telewizora (0,8W), wydaje się, że są zbyt łakome na moc. DVD Thomson pobiera 1,7W – ponad 2x tyle co ogromny telewizor. Ferguson – 2,9W – to już wynik ponad 3 krotnie większy. Przyglądnijmy się kolejnej grupie: Tutaj potrzebne jest słowo wyjaśnienia. Tryb czuwania w tym przypadku, to po prostu zasilacz podłączony do gniazdka, bez podłączonego laptopa/netbooka/tabletu. Badamy więc sytuację, w której po naładowaniu urządzenia, odpinamy je od zasilacza, a zasilacz pozostawiamy podpięty do gniazdka na stałe. Tryb pracy z kolei, to sytuacja w której urządzenie powinno konsumować najwięcej energii, czyli podłączone do zasilacza, z częściowo lub całkowicie rozładowaną baterią. Pobiera więc jednocześnie energię niezbędną dla własnego funkcjonowania oraz dodatkowo energie niezbędną do ładowania baterii. Zmierzone wartości nie zwalają z nóg (mało co jest w stanie konkurować z dekoderem NC+ 🙂 ), jednak to tylko pozory niewinności. Generalnie, zasilacze od komputerów (laptop, netbook) warto odłączyć. Pobierają teoretycznie niewiele (od 0,8 do 2,2W), ale już w poprzednich wynikach było kilka urządzeń, które konsumowały podobną ilość energii. Duże liczby składają się z małych cyfr. Suma kilku, kilkunastu takich drobnych z pozoru wartości, składa się na kilkadziesiąt watów nieustannego poboru mocy. Kolejna grupa, to ładowarki do telefonów: Tryb czuwania w tym przypadku, to ładowarka wpięta do gniazdka bez podłączonego telefonu. Tryb pracy, to ładowarka z podpiętym telefonem, który się ładuje. Przyznaję, że spodziewałem się tu nieco innych (gorszych dla ładowarek) wyników. Medialna histeria i kampanie społeczne, których naoglądałem się w telewizji wytworzyły we mnie przekonanie, że ładowarki do telefonów to samo zło, które niszczy naszą planetę i zabija przyrodę. W praktyce okazało się, że w trybie czuwania (czyli jałowo podłączone do gniazdka) pobierają energię, poniżej progu mierzalności, mojego sympatycznego watomierza. Rzecz nie dawała mi spokoju. Aby ostatecznie przekonać nawet samego siebie, już w trakcie pisania tego tekstu, przyszedł mi do głowy jeszcze jeden pomysł i wykonałem test. Odszukałem najdłuższą listwę zasilającą jaką mam w domu (na 6 gniazdek). Podłączyłem do niej ładowarki do telefonów (różne modele), tak, że w każdym z gniazdek znalazła się stosowna ładowarka. Cały ten zestaw, podłączyłem do watomierza. Chciałem sprawdzić ile energii pobiera nie jedna, ale sześć ładowarek jednocześnie. Oczywiście ładowarki były, w naszym umownym „trybie czuwania”, czyli nie były do nich podłączone telefony. Wynik pomiaru prezentuje zdjęcie poniżej. Jak widać, wynik mówi sam za siebie … i to jest dla mnie pozytywne zaskoczenie. Sześć ładowarek do telefonu, nadal pobiera tak mało energii, że watomierz ich nawet nie zauważył i uparcie wskazywał 0. Mit o morderczych ładowarkach, niszczących planetę Ziemia, można włożyć między bajki. Ostatnia grupa, czyli cała reszta: Jak widać, to niezwykle obszerna grupa. W zasadzie nie ma czego komentować. To kolejne urządzenie, które wąską stróżką, dzień za dniem, podstępnie wysysa grosiki z mojego portfela. Pozostałych urządzeń, jak lodówka, elektryczny piec kuchenny z piekarnikiem, itp., nie mierzyłem, ponieważ muszą być – z przyczyn oczywistych – podłączone na stałe, i nie da się ich wyeliminować. No dobrze, to ile kosztuje czuwanie? Prawdy nadszedł czas. Nie co gadać, liczymy. Wyniki, wklejam poniżej. Na czerwono zaznaczyłem wartości, na które warto zwrócić szczególną uwagę. Są to, w kolejności malejącej: – NC+ Turbodekoder – 91,98 PLN – NC+ Dekoder NBox – 74,46 PLN – SubWoofer Wharfedale – 53,96 PLN – NC+ Dekoder wifiBox – 31,54 PLN – DVD Ferguson – 15,12 PLN – Zasilacz Netbook Acer AO722 – 9,64 PLN – Netbook ASUS eeePC – 9,64 PLN – DVD Thomson – 8,86 PLN – Mikrofalówka – 6,28 PLN – Laptop HP – 5,69 PLN Co prawda, urządzenia te nie pochodzą z jednego mieszkania, ale nie trudno wyobrazić sobie dom, w którym jest telewizja z multoroom’em (czyli 2 lub 3 dekodery), SubWoofer jako element zestawu muzycznego, DVD, trzy laptopy (mama, tata, dziecko) i mikrofalówka. Co więcej, jestem przekonany, że większość z nas, po przeczytaniu tej krótkiej list śmiało stwierdzi, że tych urządzeń jest zwykle więcej. Podsumowanie tylko tej krótkiej listy to: 312,94 PLN (!!!). Prawdziwe gwiazdy tego zestawienia to: SubWoofer, na którego stan czuwania wydajemy ponad 10x tyle (53,96 PLN) co na jego użytkowanie (4,99 PLN). NC+ Turbodekoder, jego stan czuwania (91,98 PLN) kosztuje prawie 5x tyle co jego użytkowanie (21,02 PLN) NC+ Dekoder NBox, czuwanie to 74,46 PLN, praca 15,77 PLN, czyli czuwanie wychodzi 5x więcej NC+ Dekoder wifiBox, za czuwanie (31,54 PLN) płacimy ponad 4x tyle co za pracę (7,18 PLN) DVD Ferguson, 39x więcej za czuwanie (15,12 PLN) niż za pracę (0,39 PLN) Pozostaje zadać sobie pytanie, czy interesuje nas zaoszczędzenie tych 300-400 PLN? Spostrzeżenie: Dotarł do mnie następujący fakt. Umowę z NC+ (wcześniej N), mam od 3 lat. W tym czasie za nieustannie podłączone 2 dekodery, zapłaciłem za ich stan czuwania 500 PLN (dokładnie 499,32 PLN). Kiedy powiesz sobie TAAAK … Jeżeli na powyższe pytanie odpowiedź brzmiała TAK, to poniżej znajdziesz kilka propozycji zaoszczędzenia kilku stówek. Sposób 1 – wyjmij wtyczkę z kontaktu Sprawdź, czy na pewno wszystkie urządzenia muszą być cały czas podłączone. Być może można je po prostu odłączyć, podłączając wtedy, gdy są używane. To najprostsze z możliwych rozwiązanie i często najskuteczniejsze. W moim przypadku do zastosowania przy mikrofalówce, której używam przez 2 minuty raz w tygodniu. Włożenie i wyjęcie wtyczki nie nastręcza problemów. Podobnie sytuacja ma się z DVD. Nie pamiętam, kiedy ostatnio oglądałem film z płyty. Śmiało mogę odłączyć. Dzięki temu w kieszeni pozostanie 30,26 PLN Sposób 2 – zastosuj listwę lub gniazdko z wyłącznikiem Sposób prosty i tani. Listwę z wyłącznikiem chyba każdy zna (jeżeli nie zna,to można ją zobaczyć na zdjęciu powyżej, gdzie testowałem pobór mocy, przez sześć ładowarek jednocześnie). Podłączając grupę urządzeń, które zwykle działają wspólnie, do jednej listwy rozwiązujemy problem jednym pstryknięciem. W moim przypadku, doskonale do tego nadaje się wieża DENON (wzmacniacz i odtwarzacz CD) oraz SubWoofer. Do osobnej listwy z wyłącznikiem, można podłączyć zasilacze do laptopów. Dzięki pstryknięciu wyłącznika w kieszeni zostanie kolejne 78,93 PLN. Czasem bywa jednak, że przełączenie wyłącznika w listwie przedłużacza bywa kłopotliwe, ponieważ, znajduje się ona np. za meblami, za łóżkiem, itp. Z pomocą przychodzi tu inny wynalazek: gniazdko wyłącznikiem (na zdjęciu poniżej). Wyłącznik znajduje się wtedy przy gniazdku, a do podłączenia urządzeń można wykorzystać zwykły przedłużacz, który wtedy może sobie leżeć, nawet w najbardziej niedostępnym miejscu. Przykłady ciekawych gniazdek z wyłącznikiem: – gniazdko pojedyncze w wyłącznikiem – KLIK – gniazdko na 3 wtyczki w wyłącznikiem – KLIK – gniazdko na 4 wtyczki z wyłącznikiem – KLIK – przedłużacz z wyłącznikiem (od 5 PLN/szt) – KLIK Sposób 3 – gniazdko z wyłącznikiem programowalnym Dla urządzeń, w przypadku których, jesteś w stanie ocenić czas w którym nie są używane, bardzo przydatny będzie wyłącznik programowalny w formie gniazdka. Dla każdego dnia tygodnia można ustawić dokładny czas włączenia i wyłączenia podłączonych do niego urządzeń. Zobacz: gniazdo z elektronicznym wyłącznikiem programowalnym – KLIK To doskonałe urządzenie do automatycznego odłączania terminali kablówki, telewizorów, itp. Wiedząc, że zwyczajowo oglądamy telewizję nie dłużej niż do północy i nie wcześniej niż po powrocie z pracy, około godziny Można nastawić czas automatycznego wyłączenia i włączenia na te godziny. Na sobotę i niedzielę oczywiście można ustawić odpowiednio inne godziny. Samo urządzenie pobiera zwykle nie więcej niż 0,5W mocy i kosztuje do 30 PLN. Sterując dekoderami NC+, w komplecie z TV, po odliczeniu mocy pobieranej przez gniazdko programowalne, oszczędzamy: 201,48 PLN. Oczywiście, do gniazdka można za pośrednictwem przedłużacza podłączyć jednocześnie kilka urządzeń. Sposób 4 – gniazdko sterowane pilotem Istnieje też proste rozwiązanie gniazdka sterowanego pilotem. Wygląda podobnie jak to, sterowane wyłącznikiem programowalnym (nie ma wyświetlacza i przycisków). Przy pomocy pilota, możemy w dowolnym momencie włączyć i wyłączyć urządzenie. Jednym pilotem można sterować 3-6 gniazdkami, każdym niezależnie w promieniu maksymalnie 30m. Koszt kompletu: pilot + zestaw gniazdek zaczyna się od 30 PLN. Pobór mocy większości z dostępnych na rynku produktów to około 1W. Rozwiązanie dla leniwych (coś jakby dla mnie 🙂 ), eleganckie i skuteczne. Oszczędności, to kompilacja powyższych wyliczeń. Zobacz: komplet gniazdek zdalnie sterowanych pilotem – KLIK Zachęcam do spacerku po swoim mieszkaniu, zachęcam do przeprowadzenia własnych wyliczeń, do analizy zaproponowanych rozwiązań i … zastanowienia się, na którą z przyjemności wydać zaoszczędzone kilkaset złotych. Na zakończenie dodam, że jeżeli udało Ci się dotrzeć aż tutaj, do samego końca artykułu, to tym większa moja radość. Tradycyjnie proszę więc, podziel się tym artykułem z innymi, jeżeli uważasz go za ciekawy i pożyteczny. Wyślij znajomemu linka, udostępnij na Facebook-u, powiedz słowo o tym blogu. Chciałbym, by korzystało z niego jak najwięcej ludzi. Dziękuję, pozdrawiam i do następnego artykułu!
Gdzie można sprawdzić, jak zmieniając codzienne nawyki, ulżyć naszemu portfelowi? – radzi ekspert Maciej Maciejowski, dyrektor ds. komunikacji z Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej. Z przeprowadzonych wśród Polaków badań wynika, że aż 91% z nas uważa siebie za osoby oszczędzające energię elektryczną i że jesteśmy
Wielu kierowców na pewno nie raz doświadczyło poważnych problemów z rozładowanym akumulatorem. Najczęściej dzieje się to wtedy, gdy nagle pilnie potrzebny jest samochód i nie ma możliwości odpalenia go bez pomocy drugiego pojazdu lub prostownika. Jak wiadomo, lepiej zapobiegać niż leczyć i skontrolować stan akumulatora, zanim pojawią się pierwsze problemy z porannym rozruchem motoru. W jaki sposób sprawdzić stan ogniwa, aby nie doszło do przykrej sytuacji i całkowitego unieruchomienia auta? ContentsJak sprawdzić, czy akumulator jest do wymiany?Jak naładować akumulator? Jak sprawdzić, czy akumulator jest do wymiany? Jak sprawdzić, czy alternator ładuje?Jak sprawdzić, co rozładowuje akumulator w samochodzie?Rodzaje akumulatorów Jak sprawdzić, czy akumulator jest do wymiany? Znaczna część właścicieli pojazdów zapomina o tym, że wymiana akumulatora na nowy jest jedną z czynności eksploatacyjnych. Nadejście mrozów z temperaturą ujemną i wilgocią spowoduje, że o poranku pojawi się duży problem z rozruchem silnika po nocy spędzonej na zewnątrz. Latem bardzo rzadko można doświadczyć tego, że ogniwa są na wykończeniu, ponieważ dodatnia temperatura ma pozytywny wpływ na szybką możliwość uruchomienia motoru. Problem pojawia się jednak w zimie, kiedy to rano po przekręceniu kluczyka lub wciśnięciu przycisku start auto w ogóle nie zapala albo bardzo powoli kręci rozrusznikiem. Są to typowe objawy uszkodzonego akumulatora. Oprócz tego wszystkie kontrolki na desce zaczynają przygasać i po chwili słyszalne jest jedynie charakterystyczne stukanie. Osoby, które nie wiedzą, co zrobić w takiej sytuacji zazwyczaj decydują się na kupno nowego akumulatora i niezwłocznie montują go w pojeździe. Czasami podejmowanie pochopnych decyzji jest zupełnie niepotrzebne, ponieważ w wielu sytuacjach wystarczy jedynie podłączyć prostownik lub dolać wodę destylowaną wyłącznie w przypadku modeli starego typu. Jak naładować akumulator? Jeśli już wiadomo, że napięcie na akumulatorze nie pozwala na uruchomienie jednostki napędowej konieczne może okazać się ładowanie za pomocą prostownika z odpowiednio dobraną mocą przeznaczoną do konkretnego typu – głównie 12 V. W sprzedaży są dostępne inteligentne modele pozwalające przeprowadzić wstępną diagnostykę po podłączeniu zarówno do akumulatora 12 V, jak i 6 V. Na samym początku należy sprawdzić, czy da się bezpiecznie podłączyć prostownik, aby nie doszło do sytuacji zagrażającej życiu. Należy upewnić się, że miejsce jest suche i zasłonięte od ewentualnego deszczu lub silnego wiatru. Kiedy kierowca ma pewność, że wszystko jest w porządku, można przystąpić do podłączenia prostownika. Proces ten należy zacząć od odłączenia klemy czarnej – ujemnej oraz czerwonej – dodatniej. Następnie można podłączyć klemy do prostownika, uważając na to, aby nie pomylić biegunów, ponieważ nie wszystkie urządzenia ładujące są wyposażone w funkcję chroniącą przed złym podłączeniem. Kiedy jest pewność, że wszystko zostało odpowiednio podłączone, można podpiąć prostownik do sieci energetycznej za pomocą wtyczki i uruchomić sprzęt. W zależności od rodzaju prostownika konieczne będzie wybranie odpowiedniego trybu oraz sprawdzenie na wyświetlaczu, jak przebiega cały proces ładowania. Kiedy cały proces został przeprowadzony pomyślnie, należy poczekać, aż diody na urządzeniu będą wskazywać na w pełni naładowane. Jeśli użytkownikowi pojazdu zależy na szybkim ruszeniu w drogę, wystarczy poczekać od 30 minut do godziny, aby uruchomić pojazd. W trakcie dłuższej jazdy akumulator naładuje się z alternatora, o ile jest w stu procentach sprawny. Przykładowy czas ładowania poszczególnych akumulatorów: ♦ Skuter: 1,5 h – 7 h ♦ Motocykl: 3 h – 12 h ♦ ATV: 5 h – 18 h ♦ Kosiarka: 8 h – 30 h ♦ Samochód kompaktowy: 13 h – 50 h ♦ Większy samochód osobowy: 18 h – 50 h ♦ Łódź: 20 h – 70 h ♦ SUV: 22 h – 80 h ♦ Kamper: 255 h – 99 h ♦ Samochód ciężarowy: 30 h – 99 h Jak sprawdzić, czy akumulator jest do wymiany? Przed podjęciem decyzji o wymianie należy dokładnie sprawdzić akumulator samochodowy, aby mieć pewność, że zakup nowego jest całkowicie konieczny. Na liście podstawowych czynności, jakie należy wykonać, są punkty, które nie każdy będzie mógł zrealizować bez pomocy specjalisty. Jeśli ktoś nie wie, jak sprawdzić akumulator miernikiem, powinien podjechać do mechanika lub do sklepu motoryzacyjnego, gdzie jest dostępne urządzenie pomiarowe. Najprościej wówczas wyjąć ogniwo, wsadzić do bagażnika auta sprawnego i podjechać w wyznaczone miejsce. Jeśli pomiar wykonany na miejscu będzie negatywny, od razu istnieje możliwość zakupu nowego elementu zasilającego. Jednak przed zakupem nowego należy wykonać następujące czynności: ♦ Kontrola poziomu oraz ewentualne uzupełnienie elektrolitu: Pierwszym krokiem, jaki należy wykonać, jest sprawdzenie poziomu elektrolitu, co można zrobić odkręcając korki wszystkich cel na akumulatorze. Czynność należy wykonywać co roku, aby mieć pewność, że w środku znajduje się odpowiednia ilość płynu. Poziom trzeba uzupełnić do znaku znajdującego się na obudowie, a jeśli go nie ma, można pozostawić do 1 cm wolnej przestrzeni od krawędzi. Do uzupełniania płynu trzeba użyć wody destylowanej lub demineralizowanej, którą można kupić zarówno w większym sklepie, jak i na stacji benzynowej. Podczas dolewania wody trzeba uważać, aby nie doszło do rozrzedzenia elektrolitu. ♦ Jak sprawdzić, czy akumulator jest naładowany? – kontrola stanu naładowania: Poziom naładowania akumulatora należy sprawdzać po całonocnym postoju auta. Do zmierzenia trzeba użyć urządzenia zwanego areometrem, który wyznacza gęstość elektrolitu wewnątrz. Jeśli ogniwo jest w pełni naładowane na wyświetlaczu powinno pokazać się 1,28 g/cm³. W przypadku gdy dostęp do cel będzie utrudniony, dobrym rozwiązaniem jest zmierzenie napięcia spoczynkowego, które powinno wynosić 12,4 V. Jeśli otrzymany wynik jest mniejszy, wówczas trzeba naładować ogniwo za pomocą prostownika. Oprócz tego warto też sprawdzić napięcie akumulatora podczas rozruchu silnika, które nie powinno być mniejsze niż 13,8 V. ♦ Jak sprawdzić akumulator samochodowy? – ładowanie za pomocą prostownika: Osoby, które decydują się na ładowanie akumulatora za pomocą prostownika, powinny pamiętać o odkręceniu wszystkich cel, aby ograniczyć wysokie ciśnienie gazów. Dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie ładowarki z funkcją regulacji i wówczas należy ustawić 1/10 pojemności akumulatora, co oznacza, że w przypadku 60 Ah pojemności trzeba wybrać 6 A. Jeśli w samochodzie znajduje się małe ogniwo o pojemności do 50 Ah wystarczy wybrać model ładowarki z podstawowymi funkcjami. ♦ Jak sprawdzić stan akumulatora – pomiar parametrów pod obciążeniem: Jeśli użytkownik podjął wszystkie wyżej opisane kroki i nadal nie jest w stanie uruchomić samochodu, konieczne będzie wykonanie pomiaru pod obciążeniem. Niestety testery obciążeniowe są drogie i nie wszystkie warsztaty mają je na wyposażeniu. W takiej sytuacji wiele osób zastanawia się, jak sprawdzić stan akumulatora domowym sposobem? Aby to zrobić, należy zbadać napięcie w trakcie zimnego rozruchu. Jeśli podczas kręcenia rozrusznikiem będzie wynosić poniżej 10 V, wówczas właściciel samochodu ma pewność, że akumulator nie nadaje się do dalszej eksploatacji. W sytuacji, gdy istnieje możliwość sprawdzenia specjalistycznym testerem, warto skorzystać z tej opcji. Wynik otrzymany bezpośrednio z urządzenia pokaże, czy akumulator nadaje się do dalszego użytkowania, czy trzeba pomyśleć o zakupie nowego. Jak sprawdzić, czy alternator ładuje? Poranne problemy z uruchomieniem silnika w samochodzie dotyczą wielu kierowców. Zazwyczaj jednak pierwsza myśl, jaka przychodzi do głowy to zużyty akumulator, który należy wymienić. Poważne kłopoty i zmartwienia zaczynają się wówczas, gdy mimo zakupu nowego elementu eksploatacyjnego problem pojawia się ponownie za kilka dni. Wówczas nasuwa się pytanie, czy powodem braku możliwości uruchamiania silnika jest uszkodzony alternator. Zazwyczaj to właśnie ta część okazuje się winna problemom z porannym rozruchem jednostki napędowej. Alternator jest to element znajdujący się obok motoru, który jest odpowiedzialny za wytwarzanie prądu niezbędnego do ładowania akumulatora. Jeśli jest niesprawny, pojawiają się właśnie poranne problemy z rozruchem. Jak sprawdzić, czy alternator jest sprawny? Do tego celu należy użyć specjalnego urządzenia, które mierzy stałe napięcie. Pomiar trzeba wykonać w momencie, gdy auto nie ma uruchomionej jednostki napędowej, następnie odczytać otrzymany pomiar i odpalić motor. Kiedy silnik będzie pracował, należy po raz kolejny sprawdzić wynik. Kolejny etap to zmierzenie napięcia po upływie dwóch lub trzech minut. Dla działającego alternatora powinno wynosić powyżej 13 V na wolnych obrotach, a otrzymany wynik musi być niższy od drugiego, co będzie oznaczało, że akumulator jest prawidłowo doładowany. Aby sprawdzić poprawność działania alternatora, należy obciążyć instalację przez uruchomienie ogrzewania tylnej szyby, włączenie klimatyzacji wraz z dmuchawą, a następnie ponownie wykonanie kolejnego pomiaru. Jeśli wynik będzie nie mniejszy niż 13,5 V wówczas można stwierdzić, że wszystko działa poprawnie. Jeśli pojawiają się jakiekolwiek problemy lub otrzymane wyniki nie są właściwe, należy wykonać dokładniejszą analizę i skupić się na tym, czy czasami nie jest to wina paska lub wirnika. Oprócz tego warto wykonać pomiar bezpośrednio na zaciskach alternatora. Jak sprawdzić, co rozładowuje akumulator w samochodzie? Niektórzy kierowcy skarżą się na często pojawiający problem z odpaleniem samochodu. Kłopot pojawia się wówczas, gdy auto postoi przez noc na parkingu i rano właściciel próbuje uruchomić jednostkę napędową. Najczęściej winę za to, że motor nie odpala, ponosi rozładowany akumulator, który czasami jest obciążony przez urządzenia stale pobierające prąd. Najczęściej dzieje się tak wówczas, gdy po wyjęciu kluczyka ze stacyjki jedno ze sprzętów nadal działa i czerpie energię z ogniwa. Bardzo często to właśnie kamerki lub ładowarki do telefonów mogą wyładować akumulator w przeciągu doby, bez wiedzy właściciela pojazdu. Jeśli użytkownik podejrzewa, że któreś urządzenie pobiera prąd wówczas, należy je odłączyć i podładować ogniwo za pomocą prostownika, aby uniknąć ponownych problemów. Rodzaje akumulatorów Wiedząc już, jakie są objawy zużytego akumulatora, warto dowiedzieć się, jakie są jego dostępne rodzaje. Oczywiście w zależności od pojazdu do każdego samochodu czy motocykla należy dobrać odpowiedni model, który spełni wszystkie wymagania. Wraz z rozwojem technologii oraz stosowaniem coraz to nowocześniejszych rozwiązań trzeba liczyć się z tym, że wzrasta zapotrzebowanie na lepsze i bardziej wydajne akumulatory, niż jeszcze kilka lat temu. Nowe samochody mają bardzo rozbudowane systemy bezpieczeństwa oraz dodatkowe funkcje, które wymagają odpowiedniego zasilania, aby działać skutecznie. Coraz więcej producentów instaluje w pojeździe akumulatory bezobsługowe niewymagające żadnych ingerencji ze strony użytkownika pojazdu, takich jak uzupełnianie elektrolitu za pomocą czystej wody destylowanej. We wnętrzu znajdują się specjalnie wykonane płytki ze stopu ołowiu z dodatkiem wapnia albo ołowiu ze srebrem i wapniem. Oprócz tego unowocześnione akumulatory są przystosowane do współpracy z funkcją start-stop, która polega na wyłączeniu silnika w momencie, gdy pojazd stoi na światłach lub zatrzyma się przed przejściem dla pieszych. Jakie są poszczególne rodzaje akumulatorów dostępnych w sprzedaży i czym się wyróżniają? ♦ Akumulatory kwasowo-ołowiowe (SLA): Jeden z popularniejszych akumulatorów, czyli model kwasowo-ołowiowy został opracowany w 1859 roku. Co ciekawe, produkt jest nadal wykorzystywany i zasila wiele aut poruszających się po drogach. Nazwa wywodzi się od jego budowy, ponieważ pojedyncze ogniwa są wykonane z zespołu płyt akumulatorowych składających się z: Anody z metalicznego ołowiu, katody z PB02, a także z elektrolitu z 37% roztworu kwasu siarkowego z dodatkami. Te najczęściej stosowane, czyli modele bezobsługowe SLA mają 6 ogniw oraz napięcie znamionowe wynoszące 12 V. Zaletą tego modelu jest wysoka odporność na głębokie rozładowanie, a także szansa na przywrócenie ponownych parametrów po podłączeniu do ładowania. Minusem akumulatorów kwasowo-ołowiowych jest występujące ryzyko zasiarczenia, jeśli przez bardzo długi czas nie będzie ładowania. ♦ Akumulatory żelowe (GEL) oraz Absorbed Glass Mat (AGM): Akumulatory AGM są wykonane przy użyciu płynnego elektrolitu, który jest zaabsorbowany w separatorze w całości wykonanym ze szklanej maty. Modele typu GEL nadal mają wodne roztwory kwasu siarkowego, jednak różnica polega na tym, że dodaje się niewielką ilość środka żelującego. AGM stosuje się najczęściej w pojazdach wymagających szybkiego oraz płytkiego poboru prądu umożliwiającego rozruch silnika. Z tego względu wykorzystywane są najczęściej w autokarach, karetkach pogotowia, a także samochodach policyjnych. Akumulatory żelowe są dobre dla wolnych i jednocześnie głębszych rozładowań, dlatego też bardzo dobrze sprawdzają się w samochodach osobowych wyposażonych w znany system start-stop, a także w autach terenowych. Zarówno AGM, jak i GEL mają zbliżone parametry, które dotyczą wysokiej odporności mechanicznej, użytkowania sezonowego, długotrwałego działania, a także skutecznej i szybkiej regeneracji po rozładowaniu. Zaletami obu typów są: Bezobsługowe użytkowanie, szczelność, wysoka odporność na wstrząsy i wibracje, a także możliwość pracy w wielu pozycjach. ♦ Akumulatory ECM, AFB oraz EFB: Zmodyfikowane akumulatory kwasowo-ołowiowe, czyli ECM (Enhanced Cycling Mat), AFB (Advanced Flooded Battery) oraz EFB (Enhanced Flooded Battery) wyróżniają się wysoką wytrzymałością na czynniki zewnętrzne. Mają one o wiele większy zbiornik elektrolitu w porównaniu do zwykłych modeli, płyty ze stopu cyny, wapnia i ołowiu, a także dwustronne separatory wykonane z mikrowłókien z poliestru oraz polietylenu. Akumulatory typu ECM, AFB i EFB idealnie sprawdzają się w nowoczesnych samochodach wyposażonych w funkcję start-stop oraz mających bardzo rozbudowaną instalację elektryczną. Jedną z zalet jest zwiększona odporność na częste i cykliczne uruchomienia jednostki napędowej. Minusem rozwiązania jest brak odporności na głębokie rozładowanie, co zdecydowanie przyczynia się do obniżenia sprawności produktu.
Żadna z w/w metod chyba nie pomoże. Z tego co się zorientowałem, to ten prąd który jest odczytywany, jest prawdopodobnie na stałe zapisany w pamięci urządzenia (odbiornika) usb lub określany na podstawie warunku 0-95 mA = 0 mA 90-120 mA = 100 mA 130-550 = 500 mA (i byćmoże zależy od tego jaki mamy kontroler USB i jakie drivery
Codziennie korzystasz z wielu urządzeń elektrycznych, ale po wyłączeniu nie są tak naprawdę wyłączone. Kiedy ich nie używasz przechodzą w tryb czuwania. Jedne z nich czekają na Twoje komendy pilotem jak telewizor, inne, jak mikrofalówka mają jakąś funkcje, np. zegar, a niektóre muszą pracować cały czas jak lodówka. Czy jest się czym przejmować? Tryb czuwania – co to jest? Tryb stand by to wynalazek z kategorii QoL (Quality of Life) Changes, po naszemu to coś, co ze względu na niebywałą wygodę wydaje się już częścią obowiązkową danego urządzenia. Telewizor ma diodę, która symbolizuje gotowość na komendę pilota, władaj z kanapy, nie wyciągaj łapy. Na końcu tego wpisu znajdziesz darmowy kalkulator, który pozwoli Ci samemu obliczyć oszczędności. To standard. Nawet mój pierwszy telewizor Orion miał stand by, a to jeden z tych, który przyjmował prawy sierpowy, gdy się zacinał, albo rzut przedmiotem w środek ekranu, ważne, że obraz się poprawiał. Towarzyszy nam więc przynajmniej 30 lat, a pewnie i dłużej. Kto wyobraża sobie jeszcze świat bez niego? Byłoby idealnie, gdyby tryb czuwania nie pobierał energii, niestety pobiera, to jak dużo, zależy już od konkretnego sprzętu. Wszystko to ma swoją cenę, ale czy jest się czym przejmować? Gdzie szukać kosztów trybu czuwania? Wszędzie. Zapewne masz w mieszkaniu swój porządek i jest on dla Ciebie codziennością, dlatego tak często nie widzi się rzeczy oczywistych. Przejdź po swoim lokum i zobacz, co jest podłączone do gniazdka, a z czego nie korzystasz. Ładowarka od laptopa czy telefonu, której nigdy nie odpinasz od gniazdka, stara wieża, która ostatnio grała kasety Backstreet Boys, a od tamtej pory służy tylko jako zegar. Kino domowe, które odpalasz od wielkiego dzwonu, bo do wieczornych wiadomości to aż szkoda. Tak, jest tego dużo. Jak zmierzyć zużycie prądu? Na tabliczkach znamionowych znajdziesz głównie zużycie energii podczas normalnej pracy urządzenia, informacji o stanie czuwania przeważnie brak. Trzeba wykonać pomiar samemu, do tego niezbędny jest miernik energii i mocy czynnej. Kosztuje on około 50 zł. Pomiar jest prosty, do gniazdka podłączamy miernik, a do miernika nasz sprzęt. Prąd pobierany przez urządzenie przepływa przez miernik, który wyświetla nam informacje, taką jak aktualnie pobieraną moc czy jej koszt. Kliknij i sprawdź aktualne ceny mierników zużycia prądu w porównywarce. Link afiliacyjny (Nic Cię to nie kosztuje, ale jeśli zdecydujesz się na zakup, otrzymam za to skromną prowizję). Wyróżniamy też różne typy podłączenia urządzenia do sieci elektrycznej: Włączone – Wykonujące swoją normalną – To właśnie tryb ale podłączone do prądu – Urządzenia nie korzystające lub nie posiadające trybu czuwania, ale nadal podłączone do od prądu – Wtyczka wyciągnięta z gniazdka. Ile prądu pobierają urządzenia w trybie czuwania? Chciałbym się tu rozpisać na dziesiątki przykładów, jak to tryb czuwania jest złem wcielonym, ale po prostu nie mam takich sprzętów w domu, więc nie będę zmyślał. U mnie wszystko albo działa albo jest wyłączone. W trybach stand by mam tylko mikrofalówkę i płytę indukcyjną, z racji wbudowania w kuchnie nie jestem w stanie zbadać zużycia. Z pozostałych sprzętów, które mogę podłączyć w trybie czuwania: TV 55 calinormalna praca 111 Wtryb czuwania 0,3 WMini wieża normalna praca 14 Wtryb czuwania 0,2 WŁadowarka do laptopanormalna praca 72 Wtryb czuwania 2 WŁadowarka do telefonunormalna praca 3 Wtryb czuwania 0,01 W Łącznie 0,3 W + 0,2 W + 2 W + 0,01 W = 2,51 W. Całkiem mało, ale ile to kosztuje? Przypominam, ze koszt prądu to 0,6864 zł brutto. Jaki jest prawdziwy koszt prądu? Dziennie: 2,51 W * 24h /1000 * 0,6864 zł = 0,04 zł, czyli 4 grRocznie: 2,51 W * 24h /1000 * 0,6864 zł * 365 dni = 15,09 zł Wszystko to przy założeniu, że mam te urządzenia podłączone w trybie czuwania przez 24 godziny dziennie. Ale nie mam, ładowarki zawsze odłączam po skończeniu ładowania. TV i wieżę wyłączam listwą z przełącznikiem pod koniec dnia, jeśli akurat nie działają, to są w trybie czuwania przez 2-4 godzin. Realne koszty trybu stand by wynoszą więc ledwie ułamek tego. Oczywiście w swoim domu możesz mieć podłączone dużo więcej urządzeń korzystających z trybu czuwania. Dlatego ja wydam na to kilka złotych rocznie, Ty być może setki. Nie lubię mieć w domu niepotrzebnych rzeczy. Wszyscy mówią, że standby to wielkie wydatki, co robić? Na pewno czytałeś już te informacje nie raz u blogerów, na portalach lub oglądałeś programy w TV, jak to tryb czuwania kosztuje Cię więcej niż sobie wyobrażasz. Tak, to prawda, ale starczy tych oczywistości. Nie chciałem pisać kolejnego tekstu typu „TV w trybie czuwania go zrujnował” albo „Wydaje krocie na prąd, bo nie wyłącza na noc budzika”. Większość tych programów jest bardzo naciągana, a liczy się w nich podłączone do sieci elektrycznej miksery, blendery, sokowirówki i całą masę innych sprzętów, które 99% życia spędzają schowane w szafkach, a nie na blacie kuchennym. Gdyby tak było, to nic byśmy nigdy nie ugotowali, bo nie byłoby na to miejsca. Nie dajmy się zwariować i mierzmy to, co faktycznie jest podłączone. Nie żyjemy na wystawie sklepu AGD. Nie bronię tej funkcji, nie mam zamiaru, ani nie mam po co tego robić. Tym tekstem chciałem pokazać Ci, że jeśli będziesz miał w domu tylko sprzęt, z którego korzystasz to możesz równie dobrze zapomnieć o kosztach stand by. W zasadzie mógłbym nie wyłączać listwy zasilającej wcale, ale robię to z przyzwyczajenia i… wcale mi to nie przeszkadza. Bo w oszczędzaniu najważniejsze jest to, żeby czuć się z tym dobrze, a nie dusić każdy grosz. Zbyt wysoki rygor w oszczędzaniu marnuje więcej energii życiowej niż elektrycznej. Ale jeśli chcesz zacząć oszczędzać To masz na to kilka sposobów: Odłącz kable od gniazdek, jeżeli nie używasz danego sprzętu zbyt często, a jeżeli w ogóle go nie używasz, to najlepiej się go pozbądź. Jeśli go sprzedasz, to jeszcze na tym zarobisz, a z domu pozbędziesz się rupiecia, który trzymasz, bo „to się jeszcze przyda”.Używaj listw z włącznikiem i koniecznie zadbaj o łatwy dostęp do przełącznika. Z listwy od TV, zza szafki wystaje tylko przycisk, który wciskam stopą, nawet się nie schylam. Lepiej położyć przedłużacz raz a dobrze, niż codziennie gimnastykować się przy włączaniu prądu. Nie będzie Ci się chciało, w końcu przestaniesz i cały plan szlag czasowe są świetne, jeśli przestajesz korzystać z czegoś zawsze o danej porze. Niestety kosztują i same zużywają prąd, więc to inwestycja jedynie w z pilotem jak wyżej, tylko jeszcze wygodniej. Niektóre modele potrafią ciągnąć więcej niż podłączony do nich sprzęt, trzeba uważać na ich bezpieczniki, jeśli chcesz mieć absolutną pewność. Możesz to zrobić, np. ze zmywarką czy pralką, gdzie nie nie masz dostępu do kabla przez zabudowę, a pranie robisz np. tylko w soboty. Wtedy nie biegasz codziennie do bezpieczników, robisz to tylko raz. Jak oszczędzać prąd – 12 najlepszych porad Aspekt ekologiczny trybu standby Pomijając całą otoczkę finansową, tryb czuwania to często prąd krótko mówiąc zmarnowany. Mamy w Polsce ponad 37 tysięcy gospodarstw domowych. Jeżeli każde z nich zaoszczędziłoby rocznie te 15 zł, czyli 21,9876 kWh, to przełoży się to na 21,9876 * = kWh = 813,5412 MWh. A pewnie dałoby radę więcej. W skali całego kraju to już konkretne działanie, mogące przyczynić się do sytuacji środowiska. I to mnie przekonuje bardziej, niż kilka złotych w kieszeni. Policz to sam – Gotowy kalkulator

Lub przełączyć czujnik maski czy klapy pozorując ich zamknięcie. Teraz należy zamknąć samochód z pilota lub kluczykiem i poczekać do zupełnego wyłączenia się elektroniki. Może to potrwać około 40 minut. Ważne! Podczas pomiaru upływności prądu nie należy otwierać auta ani też niczego włączać. Przykładowe mierniki do

Jaki jest dopuszczalny maksymalny pobór prądu na postoju samochodu? Czytałem w internecie, że 80-100mA. Mam tyle w aucie, ale akumulator mi się jaki jest dopuszczalny pobór prądu na postoju samochodu60mA to zdecydowanie zbyt dużo. Prawidłowy pobór prądu w spoczynku (na postoju) auta nie powinien przekraczać 10-15mA – nie ma znaczenia jakie Można przyjąć, że jeśli auto ma dołożone dodatkowe wyposażenie np. alarm, czy niefabryczne radio które działa bez stacyjki to dopuszcza się natężenie prądu w zakresie do 100mA, ale niestety z takim poborem auto po kilku dniach może nie odpalić jeśli akumulator jest już praktyczny:Jeśli auto segmentu B z akumulatorem 52Ah (amperogodziny) ma na postoju pobór 60mA to akumulator rozładuje się do zera w ciągu 833 godzin, czyli 34 dni. W praktyce jednak auto będzie miało problem z odpaleniem gdy napięcie spadnie do 11V, a więc zdecydowanie szybciej np. po tygodniu jednak to natężenie wynosiło 10mA to akumulator wytrzyma 5200 godzin, czyli 216 dni. Zatem powinno odpalić bez problemu nawrt po 3ech miesiącach (rozładowany nie bardziej niż do 11V).Czemu każdy myśli, że natężenie 50-60mA jest ok?Jeśli masz duży akumulator i używasz swój samochód na bieżąco z przerwami nie większymi niż 3-4 dni to wcale nie zauważysz, że akumulator jest rozładowywany. W praktyce taki pobór prądu (50-60mA) już może świadczyć o pobór prądu to 10-25mA,już nawet 60mA rozładuje akumulator w nieużywanym aucie, choć w autach wysokiej klasy z rozbudowanym wyposażeniem może być to dopuszczalne,latem akumulator jest wydajniejszy, dlatego zimą rozładuje się szybciej. Otagowano:akumulatormiernikprądrozładowany akumulator Cześć, jestem zapalonym pasjonatem motoryzacji, majsterkowiczem i bądź co bądź... blogerem. Wkurza mnie życie w wielkim mieście i swój blog motoryzacyjny traktuję jako odskocznię od szarej codzienności. Zresztą, jak to mówią "co za dużo to niezdrowo", hobby nie może być związane z pracą. Tak wiem, na moim blogu często przewija się temat beemek, mam dwie. Siłą rzeczy to właśnie wokół tej marki toczy się moje życie :)
Następnie należy zmierzyć prąd,jaki pobiera instalacja elektryczna samochodu z akumulatora.Nie może to być więcej niż0,05A (50mA). Podczas pomiaru muszą być wyłączone wszystkie odbiorniki – najczęściej zapomina się o lampce oświetlenia wnętrza lub bagażnika,albo o radiu.Należy pamiętać,że w samochodach,w których jest
Ten wpis znajdziesz również na moim nowym blogu pod adresem: Smartfon, tablet, laptop to dzisiaj podstawowe narzędzia do pracy i zabawy. Tradycyjne komputery PC odchodzą już do lamusa. Z trzech wymienionych, najwygodniej, moim zdaniem, pracuje się na laptopie. Ekran, klawiatura, długa praca na baterii, czego chcieć wiecej. Ile prądu zużywa laptop? Ponieważ mój blog porusza tematykę pieniędzy, oszczędzania i rozważnego planowania wydatków to tym razem powiem wam, ile prądu pobiera laptop i ile kosztuje korzystanie z niego na co dzień. Odpowiem również na pytanie, jak ograniczyć koszty energii elektrycznej związane z pracą notebooka i dlaczego warto odłączać komputer od sieci elektrycznej, kiedy z niego nie korzystamy. Wszystkie pomiary wykonałem dla laptopa Lenovo T430u, na którym pracuję. W waszych domach mogą być notebooki, które pobierają mniej lub więcej energii, niż mój komputer, dlatego w poniższych obliczeniach proszę uwzględnić odpowiedni margines błędu. W sporej części domów laptopy podłączone są do sieci elektrycznej przez cały czas. Czy na nich pracujemy, czy nie, prąd z gniazdka płynie. Nawet kiedy zamkniemy ekran komputera i przejdzie on w tryb uśpienia, to i tak płacimy za jego pracę. Mój komputer w trybie uśpienia pobiera 0,014 A prądu czyli 2,4 W mocy. To niby niewiele, ale jeśli zostawimy go w takim stanie na wiele godzin, to rachunek za zużytą energię elektryczną co nieco wzrośnie zupełnie niepotrzebnie. Prąd pobierany przez laptop w trybie uśpienia Moc pobierana przez laptop w trybie uśpienia. Jak widzisz na powyższych zdjęciach, pomiary poboru prądu przez mój laptop prowadziłem przez ponad 14 i pół godziny. Czyli mniej więcej od czasu kiedy kładziemy się spać, do chwili, kiedy wracamy z pracy. Przez te kilkanaście godzin komputer skonsumował 0,03 kWh energii elektrycznej. Przy założeniu, że 1 kWh kosztuje 60 groszy, praca laptopa w trybie uśpienia przez ponad 14 godzin kosztowała mnie 2 grosze. Jeśli laptop będzie podłączony do prądu cały czas i przez te kilkanaście godzin będzie w trybie uśpienia, to miesięcznie zużyje około 1 kWh energii elektrycznej, co będzie mnie kosztować 0,60 zł. Podłączony niepotrzebnie do sieci laptop w ciągu miesiąca zużyje tyle energii, ile potrzebuje zmywarka na jedno mycie naczyń. Roczny koszt drzemki laptopa to około 7,2 zł. Te kilka złotych możemy zaoszczędzić, jeśli będziemy odłączać komputer od zasilania w czasie kiedy z niego nie korzystamy. Ilość energii, jaką zużył laptop w trybie uśpienia przez 14 godzin. Kiedy włączyłem komputer, to ilość pobieranej przez niego energii znacznie wzrosła. Najwięcej prądu laptop pobierał w chwili uruchamiania się. Było to około 0,2 A czyli około 50 W. Ten stan trwał przez kilka minut, do chwili wystartowania systemu operacyjnego. Pobór prądu przez uruchamiający się laptop. Kiedy już komputer uruchomił się, ilość pobieranej przez niego energii obniżyła się mniej więcej o połowę i zmieniała się w zależności od obciążenia komputera. Średnio było to około 30 Watów. Pobór prądu przez laptop podczas normalnej pracy biurowej. Muszę zaznaczyć, że nie uruchamiałem żadnych gier, nie oglądałem filmów. Po prostu przeglądałem strony internetowe i korzystałem z programów biurowych MsOffice. Podejrzewam, że gdybym obciążył komputer jakąś grą, to pobór prądu znacznie by wzrósł. Załóżmy, że laptop pracuje "normalnie" przez 10 godzin dziennie, przez 30 dni w miesiącu. Załóżmy też, że pobiera średnio 30 Watów mocy. Przy cenie 60 groszy za 1 kWh, miesięczny koszt pracy komputera wyniesie 5,4 zł. W ciągu miesiąca laptop zużyje do pracy 9 kWh energii, a w trybie uśpienia 1 kWh. Czyli wyciągnięcie wtyczki z gniazdka po zakończeniu pracy przed komputerem pozwoli na oszczędności rzędu 10 %. Koszt miesięcznej pracy biurowej na laptopie Jeśli dodamy do tego 0,6 zł, które zapłacimy za zasilanie laptopa w trybie uśpienia, to w miesięcznym rachunku za energię elektryczną 6 zł to koszt pracy netbooka. Rocznie, za korzystanie z laptopa, podłączonego do gniazdka elektrycznego przez cały czas zapłacimy co najmniej 72 zł. Jeśli w domu mamy więcej niż jeden laptop, to tą sumę musimy pomnożyć odpowiednia ilość razy. Trzeba również wziąć pod uwagę, że jeśli laptop służy do grania lub oglądania filmów, to zużyje więcej energii, za którą trzeba będzie więcej zapłacić. Co zrobić, żeby ograniczyć koszty korzystania z laptopa w domu? Laptop, podobnie jak każde inne urządzenie, które podłączymy do sieci elektrycznej, pobiera prąd, za który musimy zapłacić. Aby ograniczyć koszty korzystania z laptopa należy: wyłączać komputer i wyłączać zasilacz z gniazdka, kiedy nie korzystamy z komputera ograniczyć czas pracy na laptopie wyłączać wszystkie aplikacje, z których nie korzystamy w danej chwili, ponieważ obciążają one komputer, który pobiera więcej energii elektrycznej jeśli to możliwe, jeśli rozliczamy się z zakładem energetycznym w dwóch taryfach, to można w godzinach, kiedy prąd jest droższy, pracować na energii zgromadzonej w baterii komputera i ładować go wtedy, kiedy prąd kosztuje mniej w ekstremalnym przypadku można zabierać z pracy komputer z naładowaną baterią i pracować na nim w domu tak długo, jak długo mamy energię w akumulatorze. Po jej wyczerpaniu, odkładamy komputer i ładujemy go w pracy. włączyć w komputerze w Opcjach zasilania, oszczędny plan zasilania laptopa. Wtedy komputer sam będzie wyłączał aplikacje i usługi z których w danej chwili nie korzysta, oszczędzając tym samym energię i nasze pieniądze. Przy pracy na baterii, czas działania laptopa znacznie się wydłuży jeśli włączymy ten tryb zasilania. Plan zasilania oszczędzający energię pomaga w obniżeniu zużycia energii możemy też co nieco zmniejszyć jasność podświetlania matrycy monitora. Nie jest tajemnicą, że sporo energii zużywane jest na zasilanie podświetlenia ekranu. Podsumowując mogę powiedzieć, że laptop nie zużywa zbyt dużo energii, przynajmniej ten, z którego korzystam. Zawsze jednak może być lepiej. Jeśli tylko będziemy korzystali z komputera rozsądnie, wyłączali go, kiedy z niego nie korzystamy i odłączali zasilacz z gniazdka, to miesięcznie oszczędzimy co najmniej kilkadziesiąt groszy, a rocznie kilka do kilkunastu złotych. Może to niewiele, ale tak czy inaczej, to pieniądze zmarnotrawione, wydane bez sensu. Tylko mądre, rozsądne i skierowane na oszczędzanie korzystanie z dobrodziejstw techniki pomoże nam zmniejszyć rachunki za energię elektryczną i powiększyć kwotę zgromadzonych oszczędności. A że cena energii elektrycznej stale rośnie, to dzisiejsze kilkadziesiąt groszy za rok może stać się już kilkoma złotymi. Jeśli już teraz wyrobimy w sobie dobre nawyki i nie będziemy wydawać pieniędzy bez sensu, podwyżki cen energii nie będą dla nas aż tak odczuwalne. Pisząc ten wpis korzystałem z przygotowanego przeze mnie i opisanego na blogu w poście "Ile prądu zużywa opiekacz" arkusza Excel, który pozwala na obliczenie kosztów pracy urządzenia elektrycznego. Ten i inne praktyczne i pomocne arkusze Excel możesz otrzymać zupełnie za darmo, jeśli tylko zapiszesz się na newsletter mojego bloga. Pomiarów dokonałem prostym i tanim watomierzem. Jeśli chcesz nabyć takie urządzenie i samodzielnie sprawdzać, ile prądu pobierają urządzenia elektryczne w twoim domu, to szeroką ich ofertę znajdziesz na tej stronie. GVjBMQ.
  • spkfc1q8sd.pages.dev/71
  • spkfc1q8sd.pages.dev/190
  • spkfc1q8sd.pages.dev/74
  • spkfc1q8sd.pages.dev/40
  • spkfc1q8sd.pages.dev/107
  • spkfc1q8sd.pages.dev/351
  • spkfc1q8sd.pages.dev/316
  • jak sprawdzić czy radio pobiera prąd